nic tak nie męczy jak święta
dlatego dzisiaj zażywam pełnego relaksu
bo ze świąt to ja najbardziej urlop lubię
gdyż nic wtedy nie muszę
a w święta o taki luksus wyjątkowo trudno
w dniu dzisiejszym przeczytałam zaległe gazety,
upiekłam babeczki
i cieszę się błogim nic-robieniem
Relaksu czas
całkiem niedawno przegrałam zakład
z niezwykle sympatyczną Agnieszką
w wyniku czego wysłałam do niej niespodziankę
Brelok zupełnie nie-zimowy
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brelok jest naprawdę cudowny. Mnie osobiście święta nie umęczyły. Jestem w pełni zrelaksowana i nie mogę się doczekać powrotu do pracy ;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Aniu, Ty jesteś skrajnie odmienny ode mnie przypadek :)
OdpowiedzUsuńbrelok jest śliczny...za biedroneczkami to ja tęsknię całą zimę...o kwiatkach już nie wspomnę...jakoś oczy już zmęczone tą nieustanna bielą i tęsknią do kolorów:)
OdpowiedzUsuńTo ja się biję w piersi - bach, bach, bach - że od razu po otrzymaniu owego cudeńka publicznie tutaj nie wyraziłam nad nim zachwytu! Ale kwiatuszek jest rzeczywiście prześliczny! Wisi sobie na mojej biurkowej lampie, bo nie mam śmiałości z nim jako z breloczkiem chodzić, z obawy, żeby go nie zgubić. Ale dzięki temu, mogę na niego często spoglądać. I podziwiać nieustannie! Ile to trzeba mieć cierpliwości i zręczne palce, żeby z nici takie drobniutkie półsłupeczki wyczarować! :-)
OdpowiedzUsuńTo jeszcze raz ja - "Jarząbka Wacława"! ;-)
OdpowiedzUsuńMałe sprostowanie do poprzedniej mojej wypowiedzi: kwiatek prześliczny, ale zapomniałam napisać o biedroneczce - powoduje, że gębusia mi się sama uśmiecha! :-)