Jednym z dwóch swetrów, które poczyniłam dla siebie
jest Nelumbo - projekt ujął mnie plecionką
od pierwszego wejrzenia
udało mi się też uzbierać zawrotną sumę
na zakup włóczki Smooshy
powiem obiektywnie, że nie widać po swetrze
że sama włóczka kosztowała 180 zł
naprawdę, nie widać
ale jak się to cudo założy
to zdecydowanie CZUĆ!
jest miękki, ciepły i o cudnym kolorze,
którego nie udało mi się uchwycić aparatem
pierwsze zdjęcie najbliższe jest rzeczywistości
Nelumbo powstało dwa razy, gdyż za pierwszym rozmiar S
okazał się za duży - oj schudło mi się po ciąży...
zastanawiam się, jak to jest, że ludziom takie pomysły
na swetry wpadają do głowy
jedzą dużo orzechów czy co?
poniedziałek, 19 stycznia 2015
poniedziałek, 12 stycznia 2015
Ale cisza...
zmiana adresu zamieszkania o 140 km poskutkowała
brakiem czasu
nie wiem, jak do tego doszło, ale zamilkłam
drutowałam jednak więcej
powstały ocieplacze na szyję
czapki i swetry
i niestety nie zostały uwiecznione na zdjęciach
wiadomo, że ładne zdjęcie
potrafi wynieść dzieło na wyżyny cudów estetycznych
mój aparat jesienią i zimą nie daje rady
a zwykłe pstryki telefonem niesatysfakcjonują
(ciekawostka: ile rękodzielniczek stało się przy okazji prowadzenia bloga niezłymi fotografkami? - większość, jeśli nie prawie wszystkie)
no ale coś mi się tam udało uchwycić
to Sutra Justyny Lorkowskiej - projektantki, którą poznałam osobiście
i nawet herbatę razem wypiłyśmy - niesamowicie ciepła i energiczna osoba!
dziwne, od nastu lat dziergam, a dopiero tej jesieni
wydziergałam dla siebie pierwsze dwa swetry
Sutra jest idealnie rozpisana
jest świetnie dopasowana, kobieca i prosta w formie
uwielbiam ją! mimo, iż dziergana z Alpaki i trochę mnie gryzie,
kiedy ją zakładam to wsmarowuję w siebie tyle balsamu,
że żaden robak przez 200 lat mnie nie tknie... trochę to pomaga
jedyną ozdobą są pasy oczek prawych
reszta gładka, niczym nie zmącona,
co daje pole do popisu dla wszelkich wisiorów i kolczyków
brakiem czasu
nie wiem, jak do tego doszło, ale zamilkłam
drutowałam jednak więcej
powstały ocieplacze na szyję
czapki i swetry
i niestety nie zostały uwiecznione na zdjęciach
wiadomo, że ładne zdjęcie
potrafi wynieść dzieło na wyżyny cudów estetycznych
mój aparat jesienią i zimą nie daje rady
a zwykłe pstryki telefonem niesatysfakcjonują
(ciekawostka: ile rękodzielniczek stało się przy okazji prowadzenia bloga niezłymi fotografkami? - większość, jeśli nie prawie wszystkie)
no ale coś mi się tam udało uchwycić
to Sutra Justyny Lorkowskiej - projektantki, którą poznałam osobiście
i nawet herbatę razem wypiłyśmy - niesamowicie ciepła i energiczna osoba!
dziwne, od nastu lat dziergam, a dopiero tej jesieni
wydziergałam dla siebie pierwsze dwa swetry
Sutra jest idealnie rozpisana
jest świetnie dopasowana, kobieca i prosta w formie
uwielbiam ją! mimo, iż dziergana z Alpaki i trochę mnie gryzie,
kiedy ją zakładam to wsmarowuję w siebie tyle balsamu,
że żaden robak przez 200 lat mnie nie tknie... trochę to pomaga
jedyną ozdobą są pasy oczek prawych
reszta gładka, niczym nie zmącona,
co daje pole do popisu dla wszelkich wisiorów i kolczyków
Subskrybuj:
Posty (Atom)