nadszedł dzień, gdy udało mi się pstryknąć fotkę
gotowemu "produktowi"
tym razem kocyk dla malucha
bezczelnie zgapiony od Izy
ale jak tu nie zgapiać,
gdy cudo aż się prosi o wydzierganie?
myślałam, że ciężko będzie,
bo długo i nudno
ale zleciało raz dwa
i zanim się obejrzałam
koc gotowy
wzór nieskomplikowany, włóczki pochłonął 485 gram
wykończony oczkami rakowymi -
które gorąco polecam, są bardzo ozdobne
Kocyk jest śliczny. Mam nadzieję, że maluchowi będzie pod nim cieplutko :-)
OdpowiedzUsuńTeż mam taką nadzieję... się okaże na wiosnę :)
UsuńAch te kolory, jestem zauroczona tym kocykiem. Serdecznie pozdrawiam. Jola
OdpowiedzUsuńJolu, kolory rzeczywiście są bardzo ciekawe i nie ma problemu ze zmianą motków w trakcie pracy, łatwo trafić na "ciąg dalszy"
Usuńjestem pod wrażeniem, jako ta plącząca wszystkie nitki, podziwiam z otwarta buzią, pozdrawiam cieplutko piecyk
OdpowiedzUsuńdziękuję za pozdrowienia, i życzę miłej jesieni :)