sobota, 16 maja 2015

Uliczny szyk w wersji wymuszonej

Asja ma świetne pomysły. Tym razem skusiłam się na coś codziennego.
Zauroczona warkoczykami i prostotą, rozpoczęłam udzierg.

Street Chic - w mojej wersji, bez kieszeni - za brakło włóczki. Dzierganie "na styk" to jedna z najbardziej stresujących mnie rzeczy.
Ponieważ nie chciałam, żeby na brzuchu była wielka pustka po kieszeni, to sobie odwróciłam lustrzanie wzór warkoczyków z dekoltu.

Zależało mi na bardzo swobodnej bluzce - dlatego zrobiłam o rozmiar większy czyli S. 
Dodatkowo wybrałam mieszankę merino i bawełny Holst Garn Coast. 
Niestety trochę zbyt sznurkowa dzianina powstała, mimo iż zawartość merino to 55%.


 

Chciałam bardzo podziękować mężowi mojemu osobistemu za to, 
że tak cierpliwie pełnił rolę fotografa - dziękuję!
Pytanie: co teraz wrzucić na druty?? 
Lato idzie, może jakiś bambus?

6 komentarzy:

  1. Wygląda naprawdę świetnie! Teraz możesz maskotki podziegać - uwielbiam je oglądać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Aniu!
      Mam takiego jednego najbrzydszego misia na świecie pod ręką. Córka go uwielbia, ale jest tak brzydki, że aż strach okazywać :D

      Usuń
  2. Mąż spisał się na medal bo modelka super :* Świetny sweterek !

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję, jestem wielką miłośniczką zieleni, zarówno w otoczeniu, jak i na sobie.
    A niestety w sklepach ciężko o gotowe ubrania w tym kolorze.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale co ja się musiałam nawyginać, żeby wyglądać, jak człowiek a nie przygarbiona pokraka :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Wyglądasz jak modelka ...... serio !!!

    OdpowiedzUsuń